Australijski reżyser Philippe Mora, wielokrotny gość Nowych Horyzontów z wielką sympatią nas recenzuje, o American Film Festival pisze m.in.:

„Roman Gutek zainicjował trzy lata temu American Film Festival we Wrocławiu, aby świętować kino amerykańskie - współczesne, a także dawne kino autorskie. Dla hollywoodzkiego „braku łączności” typowe jest to, że żaden amerykański festiwal filmowy nie świętuje amerykańskiego kina obecnego i minionego z kinofilskim entuzjazmem... Wrocławia. To nieco szalone, ale najwyraźniej lepiej można sobie obecnie poradzić w Hollywood, udając kulturowego ignoranta.

Uznany reżyser i scenarzysta, mój przyjaciel, powiedział mi dumnie: „W moim ciele nie ma jednej artystycznej kości!“. Może to rodzaj kaca po stwierdzeniu Sama Goldwyna, że „jeśli masz coś do przekazania, wyślij to przez firmę telegraficzną Western Union”.

Jedyny podobny festiwal, wielbiący filmy amerykańskie, odbywa sie w Deauville we Francji. Amerykańskie kino autorskie - cóż to za koncept?

Co do hierarchii w Hollywood, reżyserzy są w tej samej lidze, co osoba witająca gości w podrzędnej restauracji. Problem polega na tym, że wielu szefów nie wie, co robią reżyserzy. W wielu miejscach na świecie to się wie i reżyserzy celebrowani są jak we Wrocławiu.

W zeszłym roku American Film Festival gościł dziewięć filmów Billego Wildera i retrospektywę Joe Swanberga z ruchu mumblecore z początku lat 2000.

W zeszłym tygodniu spotkałem Gutka we Wrocławiu i powiedziałem mu, że będę pisał artykuł o festiwalu. Spytałem go, czy ma jakąś wiadomość dla czytelników z samego serca Hollywood. Skromnie powiedział: „Tak, powiedz im, proszę, o moim nowym festiwalu – American Film Festival”.

Hollywood w pewnym sensie to nadal Rzym dla filmów, z aroganckimi centurionami, niewolnikami i gladiatorami. Jego przesłanie sięga daleko, jednak wraz z jego rozkładem filmy stają się żenujące w porównaniu do rzymskich „czasów z charakterem”.

Ludzie tacy jak Gutek świętują wielkich amerykańskich artystów-filmowców i przypominają nam, że magia może wydarzyć się znowu.”

Philippe Mora, Poland: More expressive freedom than H-Wood? („West Hollywood News”)